Nie wiem dlaczego, ale dzieciaki lubią wszelkiego rodzaju gluty i ciągnące się masy. Łącząc te zamiłowania z korzystnym wpływem zabaw sensorycznych wpadłam na pomysł zabawy w lnianym kisielu. Doznania dotykowe zachwyciły mnie bardzo. Kisiel ugotowany z nasion lnu jest ciągnący, delikatny i otulający w dotyku. Dodatkowo działa kojąco na suchą skórę, kojąc podrażnienia i alergie. Gdy dziecko będzie pochłonięte zabawą mama może w tym czasie odcedzić z nasion trochę kisielu i zrobić sobie z niego maseczkę na włosy, dłonie lub twarz. Zabawa dostarcza świetnych bodźców dotykowych. Do jej wykonania potrzebujecie:
-6 łyżek siemienia lnianego
-3 szklanek wody
Len gotujecie na wolnym ogniu w garnku. Po 10 minutach wyłączacie i odstawiacie do ostygnięcia. Nasionka potęgują doznania sensoryczne, dlatego warto zostawić je w naczyniu.
Zabawa może polegać na wyławianiu zatopionych przedmiotów za pomocą szczypców, sitka lub chochelki. Można także zaproponować dziecku transfer płynu do innego pojemnika lub przesiewanie nasion przez sito. Zapewne Wasze pociechy będą miały także swoje autorskie wizje jak wykorzystać tą ciągnącą, glutowatą ciecz.
Zabawa może polegać na wyławianiu zatopionych przedmiotów za pomocą szczypców, sitka lub chochelki. Można także zaproponować dziecku transfer płynu do innego pojemnika lub przesiewanie nasion przez sito. Zapewne Wasze pociechy będą miały także swoje autorskie wizje jak wykorzystać tą ciągnącą, glutowatą ciecz.
Odżywieni lnem pozdrawiamy Was ciepło.
:)
zrobiłam, ale mój synek 2,5latek stwierdził, że ten glut jest bleeeee i za nic w swiecie nie chciał dotknąć hahaha. Zato jako maseczka na włosy sprawdziło się wspaniale, mocne i lśniące jak nigdy hehe
OdpowiedzUsuńTo zabawa dla zaawansowanych:)
UsuńNa początek warto zacząć od zabaw sensorycznych z suchymi produktami.
My lubimy takie zabawy, więc im większy "glut" tym lepiej.
Choć początki były takie o jakich Pani wspomina.
Niektóre dzieci wręcz uwielbiają zabawę takimi "glutami" :)
OdpowiedzUsuńMój podobnie: rączek do gluta nie chciał wsadzić ;) Ale dałam mu łychę i machał nią zawzięcie. Było wtedy przelewanie gluta przez lejek, wlewanie do miseczek i z powrotem do dużego naczynia. Na zabawę rączkami przyjdzie jeszcze czas :) Ale pomysł ogólnie super. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na wsparcie terapii sensorycznej!
OdpowiedzUsuń